Kędzierzyńsko-kozielska grupa grająca niezwykle optymistyczny gatunek muzyki, określany mianem: americana zaprasza na koncert. Odbędzie się on 31 stycznia o godz. 15.00 w Domu Kultury "Chemik". |
John Kentucky urodził się na południu Polski w Kędzierzynie-Koźlu. Pod koniec lat '90 założył popowo - rockowy zespół ABIGAJ. Nagrywali w Polskim Radio Katowice. Po wielu latach postanowił wrócić do grania i śpiewania i tak w 2006 roku powstał projekt JOHN KENTUCKY. W pewnym momencie miało miejsce przykre dla niego zdarzenie - zmarł jego Serdeczny Przyjaciel - Mirosław Breguła z zespołu UNIVERSE. Po pogrzebie, zasłyszaną w Kościele piosenkę Magdy Anioł przetranslatował na swoje odczucia i nagrał na szybko, aby emocje nie opadły. Wiele osób - z całego świata - zaznaczyło swój ślad, słuchając tej piosenki. Potem, kiedy na terminalu w Vancouver zginął nasz rodak Robert Dziekański, polonijna dziennikarka z Toronto zwróciła się do Johna z prośbą o napisanie piosenki pożegnalnej na tę okoliczność. Ona napisała tekst, on melodię, nagrał i wysłał za ocean. Piosenka grana była w USA, KANADZIE, grał ją również program Polskiego Radia.
Po trzech latach od śmierci Mirka Breguły, napisał dwie piosenki pożegnalne dla Mirka. Po umieszczeniu na Youtube piosenki te cieszyły się i cieszą nadal nie małą popularnością. Najwyraźniej okazało się, że jest to mocno prawdziwy znak czasu, a wpisy od słuchaczy umotywowały go do tego stopnia, że znów zaczął intensywniej zajmować się komponowaniem nowych piosenek, które od zawsze grały, grają i na pewno będą grać w jego duszy. W 2011 roku skompletował skład zespołu i już jako JOHN KENTUCKY BAND postanowili - osadzeni w nurcie poetry americana - podbić serca słuchaczy. Obecny skład wykrystalizował się przez okres jednego roku i jest to grupa nie tylko muzyków ale również przyjaciół, którzy lubią ze sobą przebywać. Dzięki temu piosenki, aranże, koncepcje muzyczne tworzą się automatycznie, gdyż rozumieją sie bez słów. Zespół liczy siedem osób, każda z nich to indywidualność, ale całe szczęście są jednomyślni, bo utrzymać tak duży zespół patrząc pod kątem dyscypliny muzycznej nie jest wcale taką prostą kwestią.